Jacek Piekara photo

Jacek Piekara


“– No bo niby co? – głos Grolscha wyrwał mnie ze słodkich rozmyślań. – Przecież mnie nie zabijecie okrutnie, prawda? – Skrzywił się z wyraźną boleścią. – Dzieciaczka takiego... Pewnie i synkiem waszym mógłbym być. – Czujnie spojrzał na mnie spode łba. Uchowaj Boże, pomyślałem, bo to by oznaczało, że wcześniej musiałbym wychędożyć twoją matkę, co by z kolei znaczyło, iż upiłem się w stopniu przechodzącym ludzkie pojęcie. Ale trzeba przyznać, że chłopak rozbawił mnie nieudolną próbą zyskania mej litości i mych względów. Uśmiechnąłem się do niego serdecznie i pogroziłem żartobliwie palcem. – Ty figlarzu, ty. – Podszedłem i wyciągnąłem dłonie, jakbym chciał rozplątać więzy krępujące jego nadgarstki. A potem skręciłem mu kark.”
Jacek Piekara
Read more
“Jestem prostym, wesołym chłopcem. Dobrze się napić, dobrze się naćpać i dobrze podymać – czyż świat może zaoferować coś więcej niż tylko zajebistą scenografię do tych trzech rzeczy?”
Jacek Piekara
Read more