“Senator(patrząc za uciekającymi)Przeklęty Doktor! żyjąc nudził mię do mdłości,A jak zdechł, patrzaj, jeszcze rozpędza mi gości.”

Adam Mickiewicz

Explore This Quote Further

Quote by Adam Mickiewicz: “Senator(patrząc za uciekającymi)Przeklęty Doktor… - Image 1

Similar quotes

“Serce ustało, pierś już lodowata,Ścięły się usta i oczy zawarły;Na świecie jeszcze, lecz już nie dla świata!Cóż to za człowiek? - Umarły.”


“SenatorNasz Doktor?PelikanZabityOd piorunu. Fenomen ten godzien rozbiorów:Około domu stało dziesięć konduktorów,A piorun go w ostatnim pokoju wytropił,Nic nie zepsuł i tylko ruble srebrne stopił,Srebro leżało w biurku, tuż u głów Doktora,I zapewne służyło dziś za konduktora.StarostaRuble rosyjskie, widzę, bardzo niebezpieczne.”


“Ach tak! tak ją kochałem! Pójdęż teraz trwożyćI na kochanka larwę potępieńca włożyć?Po co? czego chcę od niej? o zazdrości podła!I jakież są jej grzechy?Czyli mię słówkiem dwuznacznym podwiodła?Czy wabiącymi łowiła uśmiechyalbo kłamliwe układała lice?I gdzież są jej przysięgi, jakie obietnice?Miałemże od niej choć przez sen nadzieję?Nie! nie! sam urojone żywiłem mamidła,Sam przyprawiłem jady, od których szaleję!Po cóż ta wściekłość? jakie do niej prawa?Co za moją wzgardzoną przemawia osobą?Gdzie wielkie cnoty? świetne czyny? sława?Nic! Nic! Ach, jednę miłość mam za sobą!”


“Boże! Coś mi rozkazał spełnić kielich życiaI zbyt wielki, zbyt gorzki dałeś mi do picia,Jeśli względów twojego miłosierdzia godnaCierpliwość, z którą gorycz wychyliłem do dna,Jedynej, lecz największej śmiem żądać nagrody:Pobłogosław wnukowi – niechaj umrze młody!”


“Twórca mi dał to serce; choć w codziennym tłumieNikt poznać go nie może, bo nikt nie rozumie,Jest i musi być kędyś, choć na krańcach świata,Ktoś, co do mnie myślami wzajemnymi lata!O, gdybyśmy dzielące rozerwawszy chmury, Choć przed zgonem tęsknymi spotkali się pióry,Lub słowem tylko, wzrokiem – dosyć jednej chwili,Dosyć, by się dowiedzieć tylko, żeśmy żyli.Wtenczas dusza, co ledwie czucia swe ogarnia,W której rozkosze struje wiązadeł męczarnia,Z ciemnej, głuchej jaskini stałaby się rajem!Jakby miło poznawać, zwiedzać ją nawzajem,I cokolwiek pięknego w myślach zajaśnieje,Co ślachetnego mają tajne serca dzieje,Rozświecić przed oczyma kochanej istoty,Jak wyłamane z piersi kryształów klejnoty!Wtenczas przeszłość do życia moglibyśmy wcielićSpomnieniem; można by się z przyszłości weselićW przeczuciu, a obecnym chwil lubych użyciemŁącząc wszystko, żyć całym i zupełnym życiem;Bylibyśmy jak lotne tchnienia, co je rosaWiosennym zionie rankiem, dążące w niebiosa,Lekkie i niewidome, lecz kiedy się zlecą, -Spłoną i nową iskrę pośród gwiazd rozświecą.”


“Wgryzę się jak piekielny dym pod jej powiekiI w głowie utkwię na wieki.Będę jej myśli czyste przez cały dzień brudziłI w nocy ją ze snu budził.”