“-Hej! - ryczał Yarpen Zigrin siedzący na koźle, wskazując na Yennefer. - Coś się tam czerni na szlaku! Ciekawe, co to? Wygląda jak kobyła!- Bez ochyby! - odwrzasnął Jaskier, odsuwając na tył głowy śliwkowy kapelusik. - To kobyła! Wierzchem na wałachu! Niebywałe!”
“Krew na twoich rękach, Falka,krew na twej sukiencePłoń, płoń, Falka, za twe zbrodnieSpłoń i skonaj w męce!”
“- Kompania mi się trafiła - podjął Geralt, kręcąc głową. - Towarzysze broni! Drużyna bohaterów! Nic, tylko ręce załamać. Wierszokleta z lutnią. Dzikie i pyskate pół driady, pół baby. Wampir, któremu idzie na pięćdziesiąty krzyżyk. I cholerny Nilfgaardczyk, który upiera się, że nie jest Nilfgaardczykiem.- A na czele drużyny wiedźmin, chory na wyrzuty sumienia, bezsiłę i niemożność podjęcia decyzji - dokończył spokojnie Regis. - Zaiste, proponuję podróżować incognito, by nie wzbudzać sensacji.- I śmiechu - dodała Milva.”
“„– Będę czujny – westchnął. – Ale nie sądzę, żeby twój wytrawny gracz był w stanie mnie zaskoczyć. Nie po tym, co ja tu przeszedłem. Rzucili się na mnie szpiedzy, opadły wymierające gady i gronostaje. Nakarmiono mnie nie istniejącym kawiorem. Nie gustujące w mężczyznach nimfomanki podawały w wątpliwość moją męskość, groziły gwałtem na jeżu, straszyły ciążą, ba, nawet orgazmem, i to takim, któremu nie towarzyszą rytualne ruchy. Brrr... - Piłeś?”
“Rzucanie pracy i dalekie chodzenie za potrzebą groziło utratą cennych przemyśleń, a na to żaden uczony pozwolić sobie nie mógł”
“Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu, a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać.”
“Była to kiedyś trasa przelotowa N-S, bardzo uczęszczana.Gdzie dziś środkiem bieży ścieżka – jezdnia okolona szerokimi chodnikami, gdzie czasem z rzadka przemyka pojedyncza taksówka – tam nie tak dawno tłoczyły się tramwaje, autobusy, taksówki, dorożki. Jednym słowem – Broadway. Teraz w weekendy, kiedy ulica zmienia się w deptak, odbywają się odpusty – jak to na wsi – a tam wszystko od kiełbasy przez miód do folklorystycznych bibelotów (stare „dobre” oscypki, frywolitki, drewniane figurki, upominki dla zakochanych, dla piwoszy, palaczy oraz na srebrne wesele).Lekką ręką zlikwidowano jedną z najważniejszych (Towarowa, Jana Pawła, Marszałkowska – Nowy Świat – Krakowskie) arterii przelotowych. Co zyskano – nic. Kamienne ławki, kwietniki i stojaki na rowery. Stracono przelot – na Żoliborz – przez Miodową z trudem przebity przez plac Krasińskich przed wojną. Lata temu stracono również niezapomniany dźwięk kopyt końskich bijących w drewnianą kostkę nawierzchni. Nie mówię o kilkudziesięciu sklepach, co pamiętają Wokulskiego. Stracono też parę kin (m.in. Studio, małe i duże Collosseum, Majestic, Europa, Pan, Casino), których nie odbudowano przy odrestaurowywaniu Nowego Światu.”