“Po tym poznaje się wielkich pisarzy, że wchodzą w twoją pamięć bez śladu, jak cienka igła, ale już nigdy się od nich nie uwolnisz.”

Andrzej Stasiuk

Explore This Quote Further

Quote by Andrzej Stasiuk: “Po tym poznaje się wielkich pisarzy, że wchodzą … - Image 1

Similar quotes

“To piękna rzecz przepierdolić kawał życia. Tę jedną, jedyną rzecz, którą się dostało. Na to trzeba mieć gest. Nie można być ściubolem, co to liczy każdą godzinę, że to trzeba tak, a to trzeba tak. Życie to w końcu strata jest.”


“Taki jest sens literatury, żeby cię wykoleiła z normalnej codzienności, żeby cię wystrzeliła w kosmos z tego zwykłego życia, żebyś się nie dał udupić. Żebyś nie słuchał rodziców, tylko żebyś słuchał Martina Edena, bo jednak, z całym szacunkiem dla rodziców, oferta, jaką on składa, jest ciekawsza.”


“-Ach, jak się cieszę! Nigdy w życiu tak się nie cieszyłam! Ale proszę mi wybaczyć, Azazello, że jestem naga.Azazello prosił, żeby się tym nie przejmowała, zapewniał, że widział nie tylko nagie kobiety, ale nawet kobiety kompletnie obdarte ze skóry(...).”


“To choroba, która ich toczy. Choroba, od której oni nie umierają, żyją z tym od lat, od pokoleń. U nich przebiega łagodnie, jak u nas katar. Ale dla nas jest zupełnie nowa, jak dla Indian ospa, jak dla naszych przodków syfilis. Nasze ciała nie potrafią z tym walczyć. Umrą wszyscy, którzy nie są odporni.”


“Po pierwsze, jak wszyscy byłem pijany. Po drugie, nigdy wcześniej nie siedziałem za kierownicą (...). Mieliśmy po kilka promili, a na ulicy szklanka. Potwornie zimno i potwornie ślisko. Wiedziałem, że trzeba wcisnąć sprzęgło. (...) Słyszałem tylko, jak jadąc, zrywam karoserię. Następnie nie trafiłem w bramę. Dzwon.– Kurwa, teraz ja cię wiozę! – oznajmił Krzysiek.No to zawiózł, ale tylko do drugiej bramy, w którą przyładował z równym wdziękiem, z jakim ja walnąłem w pierwszą.– Krzysiek, nie umiesz jeździć. Zamiana!Czułem jednak, że dalej będzie już lepiej i że damy radę dojechać do Huty. Niestety, wypadaliśmy z drogi na najbliższym zakręcie i wjechaliśmy w sklep.”


“„– Będę czujny – westchnął. – Ale nie sądzę, żeby twój wytrawny gracz był w stanie mnie zaskoczyć. Nie po tym, co ja tu przeszedłem. Rzucili się na mnie szpiedzy, opadły wymierające gady i gronostaje. Nakarmiono mnie nie istniejącym kawiorem. Nie gustujące w mężczyznach nimfomanki podawały w wątpliwość moją męskość, groziły gwałtem na jeżu, straszyły ciążą, ba, nawet orgazmem, i to takim, któremu nie towarzyszą rytualne ruchy. Brrr... - Piłeś?”