“...Ona mu podawała z wyrazem skupieniaTo usta do pieszczoty, to - chleb do gryzienia.I tak, śniąc, przegryzali pod majowym niebemNa przemian chleb - pieszczotą, a pieszczotę - chlebem.I dwa głody sycili pod opieką wiosny:Jeden głód - ten żebraczy, a drugi - miłosny.Poeta, co ich widział, zgadł, jak żyć potrzeba?MA DWA GłODY, LECZ BRAK MU - DZIEWCZYNY I CHLEBA.(Romans)”

Bolesław Leśmian

Bolesław Leśmian - “...Ona mu podawała z wyrazem...” 1

Similar quotes

“Lecz tyle tysięcy dni był pod śledztwa probą,Tyle tysięcy nocy rozmawiał sam z sobą,Tyle lat go badały mękami tyrany,Tyle lat otaczały słuch mające ściany;A całą jego było obroną – milczenie,A całym jego były towarzystwem – cienie;Że już się nie udało wesołemu miastuZgładzić w miesiąc naukę tych lat kilkunastu.Słońce zda mu się szpiegiem, dzień donosicielem,Domowi jego strażą, gość nieprzyjacielem.Jeśli do jego domu przyjdzie ktoś nawiedzić,Na klamki trzask on myśli zaraz: idą śledzić;Odwraca się i głowę na ręku opiera,Zdaje się, że przytomność, moc umysłu zbiera:Ścina usta, by słowa same nie wypadły,Oczy spuszcza, by szpiegi z oczu co nie zgadły.Pytany, myśląc zawsze, że jest w swym więzieniu,Ucieka w głąb pokoju i tam pada w cieniu,Krzycząc zawsze dwa słowa: «Nic nie wiem, nie powiem!»I te dwa słowa – jego stały się przysłowiem;I długo przed nim płacze na kolanach żonaI dziecko, nim on bojaźń i wstręt swój pokona.”

Adam Mickiewicz
Read more

“Żyć nawet tak, z dniana dzień i z tygodnia na tydzień, wciąż w teraźniejszości i bez żadnych widoków naprzyszłość, nakazywał im instynkt równie niemożliwy do przezwyciężenia jak ten, którywprawia w ruch płuca, dopóki w powietrzu jest choć odrobina tlenu.”

George Orwell
Read more

“Zajrzała mu przez ramię,Spodziewając się sadów i winnic,Marmuru dostatnich miast,Mórz i żaglowców zwinnych,Lecz on wykuł w lśniącym metaluZamiast przychylnych żywiołówPejzaż sztucznego pustkowiaZ niebem jak ołów.Bura równina, ugór, który nic nie znaczyłBez źdźbła trawy, bez dróg czy drzew przy ludzkich domach;Nie było tu co zjeść, nie było usiąść na czym;A jednak w tym nijakim miejscu znieruchomiałGęsty czworobok, jedna wielka niewiadoma:Milion oczu i butów jakiś nakaz przygnał,By równo jak pod sznurek, czekały na sygnał.Glos pozbawiony twarzy gdzieś w górze wyliczałStatystyczne dowody, że dogmat jest słuszny,Tonem suchym i płaskim jak ta okolica:Nie było braw, nie było mowy o dyskusji;Kolumna za kolumną szła w tumanie dusznym -Odmaszerowali, przekonani święcieLogiką, co ich wtrąci - gdzie indziej - w nieszczęście.Zajrzała mu przez ramię,Oczekując uczt i ołtarzy,Girland na szyjach jałówek,Ku niebu wzniesionych twarzy,Lecz na błyszczącym metalu,Gdzie modły widzieć się winno,Żar kuźni oświetlił scenęZupełnie inną.Drut kolczasty wydzielał arbitralny skrawekGruntu, gdzie stali, nudząc się, funkcjonariusze(Jeden rzucił ospały żart); w słońcu jaskrawymPocili się strażnicy, za drutem posłuszneRzędy porządnych ludzi gapiły się gnuśnie,Gdy trzech mężczyzn, ubranych w drelichy więzienne,Przywiązywano do trzech słupów wbitych w ziemię.Majestatyczna masa tego świata, wszystko,Co ma wagę, co zawsze tyle samo waży,Spoczęła w cudzych rękach; jak na pośmiewiskoRzucono ich, zmalałych, w ten krąg pustych twarzy,Bez nadziei na pomoc; co sobie zamarzyłWróg, stało się: przegrali zhańbieni; skonałaW nich ludzka duma, zanim skonały ich ciała.Zajrzała mu przez ramięOczekując atletów i gonitw,Mężczyzn i kobiet o smukłychCiałach, muzyką wprawionychW płynny, ciepły wir tańca;Lecz on wykuł na tarczy jasnejNie posadzkę taneczną - poleZarosłe chwastem.Obdarty łobuz na pustkowiu dzikimBłąkał się sam, bez celu; ptak z furkotem wzleciał,Spłoszony jego celnie rzuconym kamykiemŻe dziewczynę się gwałci, że gdzie dwóch ma nóż, ginie trzeci,Przyjmował jako aksjomat - on, co nie słyszał o świecie,Gdzie byłaby spełniona obietnica jakaś,I gdzie, płacz cudzy widząc, ktoś mógłby zapłakać.Wąskowargi płatnerz HefajstosWstał, odkuśtykał na bok:Tetyda o piersiach ze światłaMogła tylko zakrzyknąć słabo,Widząc, co bóg wykuł dla mocarza,Co otrzyma jej syn za chwilę -Mężobójca o sercu z żelaza,Młodo umrzeć mający Achilles.”

W. H. Auden
Read more

“Jak trzeba by żyć, myślałam, żeby pasować do tego co się akurat myśli.”

Herta Müller
Read more

“myślę, że na pewno ciężko jest żyć samemu w miejscu, w którym ktoś nas opuścił. dobrze to rozumiem. lecz nie ma na świecie nic równie okrutnego, jak poczucie opuszczenia wywołane tym, że nie ma się na co czekać.”

Haruki Murakami
Read more