“Doprawdy, nie wiem, jak tu chwilę dobić,Nudy mię biorą najszczersze;Co by tu na to, proszę Pani, zrobić,Czy pisać prozę, czy wiersze? -”
“Czy na moje wspomnienie rumieni się skromnie?Czy sama czasem niechcąc nie wspomina o mnie?...Lecz co słyszę! o straszna ciekawości karo!(ze złością uderza się w czoło)Kobieta!...(śpiewa)Naprzód!...(urywa i do dzieci)Dzieci! znacie piosnkę starą?(śpiewa)Naprzód ciebie wspominaCo chwila, co godzina.Chór dzieciJakże kocha dziewczyna,Co chwilę przypomina.GustawPotem po razu co dnia,A potem co tygodnia.Chór dzieciJakże czuła dziewczyna,Co tydzień przypomina!GustawA potem co miesiąca,Z początku albo z końca.Chór dzieciJakże dobra dziewczyna,Co miesiąc przypomina!GustawBiegną wody potoku,Pamięć nie w naszej mocy:Już tylko raz co roku,Około Wielkiejnocy.Chór dzieciJaka grzeczna dziewczyna;Jeszcze co rok wspomina!”
“Nie pytaj próżno, bo nikt się nie dowie.Jaki nam koniec gotują bogowie,I babilońskich nie pytaj wróżbiarzy.Lepiej tak przyjąć wszystko, jak się zdarzy.A czy z rozkazu Jowisza ta zima,Co teraz wichrem wełny morskie wzdyma,Będzie ostatnia, czy też nam przysporzyLat jeszcze kilka tajny wyrok boży,Nie troszcz się o to i ... klaruj swe wina.Mknie rok za rokiem, jak jedna godzina.Wiec łap dzień każdy, a nie wierz ni trochęW złudnej przyszłości obietnice płoche.~Horacyprzeł.: Henryk Sienkiewicz”
“Tu nie ma wody tu jest tylko skałaSkała bez wody i piaszczysta drogaDroga wijąca się wśród gór nad namiMiędzy skałami głazami bez wodyGdyby tu była woda stanąłbym i piłLecz pośród skał nie można myśleć ani staćSuchy jest pot a stopy grzęzną w piachuGdyby tu woda spływała ze skałMartwa jest paszcza gór spróchniałe zęby pluć nie mogąTutaj nie można usiąść leżeć ani staćI ciszy nawet nie ma w górachTylko bezpłodny suchy grzmot bez deszczuI samotności nawet nie ma w górachTylko posępne czerwone twarze - drwią i szydząW drzwiach lepianek z popękanej gliny Gdyby tu była woda A nie skała Gdyby tu była skała Ale i woda I woda Źródło Sadzawka wśród skał Gdyby tu był chociażby wody dźwięk A nie cykada I śpiew suchych traw Ale na skale wody dźwięk Gdzie drozd-pustelnik śpiewa pośród sosen Krop kap krop kap kap kap kap Ale tu nie ma wodyKim jest ten trzeci, który zawsze idzie obok ciebie?Gdy liczę nas, jesteśmy tylko ty i jaLecz gdy spoglądam przed siebie w biel drogiZawsze ktoś jeszcze idzie obok ciebie,Stąpa spowity płaszczem brunatnym, w kapturzeNie wiem czy jest to kobieta czy mąż- Kim jest ten, który idzie po twej drugiej stronie?Co to za dźwięki wysoko w powietrzuPomruk matczynych lamentówCo to za hordy w kapturach, jak rojeNa bezkresnych równinach, utykają na spękanej ziemiOtoczonej jedynie płaskim horyzontemCo to za miasto nad łańcuchem górPęka i zrasta się i rozpryskuje - w fioletowym wietrzeWalące się wieżeJeruzalem Ateny AleksandriaWiedeń LondynNierzeczywiste”
“Szkoda, że Cię tu nie ma. Zamieszkałem w punkcie,z którego mam za darmo rozległe widoki:gdziekolwiek stanąć na wystygłym gruncietej przypłaszczonej kropki, zawsze ponad głowąta sama mroźna próżniamilczy swą nałogowąodpowiedź. Klimat znośny, chociaż bywa różnie.Powietrze lepsze pewnie niż gdzie indziej.Są urozmaicenia: klucz żurawi, cieniepalm i wieżowców, grzmot, bufiasty obłok.Ale dosyć już o mnie. Powiedz, co u Ciebiesłychać, co można widzieć,gdy się jest Tobą.Szkoda, że Cię tu nie ma. Zawarłem się w chwilidumnej, że się rozrasta w nowotwór epoki;choć jak ją nazwą, co będą mówilio niej ci, co przewyższą nas o grubą warstwęgeologiczną stojącna naszym próchnie, łgarstwie,niezniszczalnym plastiku, doskonaląc swojąwłasną mieszankę śmiecia i rozpaczynie wiem. Jak zgniatacz złomu, sekunda ubijakolejny stopień, rosnący pod stopą.Ale dosyć już o mnie. Mów jak Tobie mijaczas-i czy czas coś znaczy,gdy się jest Tobą.Szkoda, że Cię tu nie ma. Zagłębiam się w ciele,w którym zaszyfrowane są tajne wyrokiśmierci lub dożywocia-co niewieleróżni się jedno z drugim w grząskim gruncie rzeczy,a jednak ta lekturawciąga mnie, niedorzecznykryminał krwi i grozy, powieść rzeka, któraswój mętny finał poznać mi pozwolidopiero, gdy i tak nie będę w stanie unieśćzamkniętych ciepłą dłonią zimnych powiek.Ale dosyć już o mnie. Mów jak Ty się czujeszz moim bólem-jak boliCiebie Twój człowiek.”
“Ta cała psychiatria to nic innego, jak tylko swoisty mikrokosmos komunizmu [...]. Lepiej by zostawili ludziom ich kłopoty osobiste. Nasuwa się bowiem pytanie, czy kłopoty nie są jedyną rzeczą na świecie, którą ludzie mogą mieć na własność?”