“Gdyby dramata, czyli tragedie Juliusza Słowackiego, były pisane przed Kochanowskim, postawiłyby nas na równi z literaturą hiszpańską lub angielską, dziś są one ekspiacją szczodrą za teatr warszawski, karmiony od kolebki winem szampańskim, i to tym jeszcze winem, którego Szampania nie wydaje”
“I nie myśl, jak Cię nauczyli w świecieŚwiątecznych-uczuć świąteczni-czciciele,*I nie mów, ziemskie iż są marne celeLecz żyj raz przecie...!”
“Księgi zaś Twoje, mimo złote wargiKart z pargaminu, i Twoje dzienniczkiZ elektrycznymi okrzyki lub skargiGasną, jak ckliwe o południu świéczki”
“Zbyt popularnym afiszów językiemGada się z każdym, lecz nie mówi z nikiem(...)Niebo wolałbym rozhukane grzmotemNiźli słoneczność dni idących potem”
“Kraj, gdzie wawrzynów nie zwą liśćmi-bobkowymi,Ziemia się sama wieńczy...nie, jak łazarz, z bóluPrzykłada liść do rany dłońmi zwątlałymi”
“Jak gdy akacją z wolna zakołysze,By woń, podobna jutrzennemu ranu,Z kwiaty białymi na białe klawiszeOtworzonego padła fortepianu...”
“Nie wziąłem od was nic, o! wielkoludy,Prócz dróg zarosłych w piołun, mech i szalej,Prócz ziemi, klątwą spalonej, i nudy...Samotny wszedłem i sam błądzę dalej”