“Now and then it's good to pause in our pursuit of happiness and just be happy.”

Guillaume Apollinaire
Happiness Positive

Explore This Quote Further

Quote by Guillaume Apollinaire: “Now and then it's good to pause in our pursuit o… - Image 1

Similar quotes

“Horse [Man you will find here a new representation of the universe at its most poetic and most modern Man man man man man man Give yourself up to this art where the sublime does not exclude charm and brilliancy does not blur the nuance it is now or never the moment to be sensitive to poetry for it dominates all dreadfully Guillaume Apollinaire]”


“Now you are walking in Paris all alone in the crowd As herds of bellowing buses drive by Love's anguish tightens your throat As if you were never to be loved again If you lived in the old days you would enter a monasteryYou are ashamed when you discover yourself reciting a prayerYou make fun of yourself and like the fire of Hell your laughter crackles The sparks of your laugh gild the depths of your lifeIt's a painting hanging in a dark museumAnd sometimes you go and look at it close up”


“Le mai le joli mai en barque sur le RhinDes dames regardaient du haut de la montagneVous êtes si jolies mais la barque s'éloigneQui donc a fait pleurer les saules riverainsOr des vergers fleuris se figeaient en arrièreLes pétales tombés des cerisiers de maiSont les ongles de celle que j'ai tant aiméeLes pétales flétris sont comme ses paupièresSur le chemin du bord du fleuve lentementUn ours un singe un chien menés par des tziganesSuivaient une roulotte traînée par un âneTandis que s'éloignait dans les vignes rhénanesSur un fifre lointain un air de régimentLe mai le joli mai a paré les ruinesDe lierre de vigne vierge et de rosiersLe vent du Rhin secoue sur le bord les osiersEt les roseaux jaseurs et les fleurs nues des vignes”


“Oto ja wobec wszystkich człowiek przy zdrowych zmysłachZnający życie i śmierć to co żyjący znać możeKtóry poznałem cierpienia i radości miłościKtóry potrafiłem niekiedy narzucać swoje myśliZnający wiele językówKtóry niemało podróżowałemJa co widziałem wojnę w Artylerii i PiechocieRaniony w głowę z czaszką trepanowaną pod chloroformemKtóry straciłem najlepszych przyjaciół w straszliwej bitwieWiem o starym i nowym ile poszczególny człowiek może o tym wiedziećI nie dbając dzisiaj o tę wojnęMiędzy nami i dla nas przyjaciele moiRozstrzygam ten długi spór tradycji i wynalazczości Porządku i PrzygodyWy których usta są na podobieństwo ust BogaUsta które są samym porządkiemBądźcie wyrozumiali kiedy nas porównujecieZ tymi co byli doskonałością porządkuNas którzy wszędzie wietrzymy przygodęNie jesteśmy waszymi wrogamiChcemy wam dać rozległe i dziwne dziedzinyGdzie kwiat tajemniczości prosi chętnych o zerwanieSą tam nowe ognie kolory nigdy nie widzianeTysiąc nic nie ważących fantazmówKtórym trzeba nadać realnośćChcemy wykryć dobroć niezmierzoną krainę gdzie wszystko milknieJest również czas który można ścigać albo zawrócićLitości dla nas walczących zawsze na krańcachBezkresu i przyszłościLitości dla naszych błędów litości dla naszych grzechówOto i lato pora gwałtowna nastałaI młodość moja zgasła jak podmuch wiosennyO słońce to już zbliża się Rozum płomienny I czekamAż za urodą którą na koniec przybrałaAbym kochał ją miłą i szlachetną pójdę Nadchodzi i z dalekaPrzyciąga mnie jak siłą stali magnetycznej Ma postać prześlicznej RudejJej włosy ze złota tak jasnoŚwiecące się nigdy nie zgasnąJak ognie pyszniące się będąŚród róż herbacianych co więdnąAle śmiejcie się śmiejcie się ze mnieLudzie zewsząd ludzie tutejsiBo tyle jest rzeczy których wam nie śmiem powiedziećTyle jest rzeczy których nie dacie mi powiedziećZlitujcie się nade mną”


“Raz w przedwieczornej mgle w LondynieUlicznik jakiś mnie zaskoczyłPodobny był do mej jedynejZe wstydu więc spuściłem oczyW spojrzeniu jego czując drwinęZły chłopak szedł i całą parąGwiżdżąc w kieszenie ręce włożyłJa za nim domy nad tą parąJak rozstąpione fale morzaOn Hebrajczycy ja FaraonNiech cegły zwalą się lawinąJeślim cię miła fałszem karmiłWładcą Egiptu i władczyniąJestem i ciurą jego armiiJeśli nie jesteś mą jedynąW rogu ulicy która płonieOgniami wszystkich swoich fasadRunami mgieł w nieutolonejKrwawiącej skardze wszystkich fasadKobieta szła podobna do niejTen wzrok nieludzki i niewiernyTa blizna tuż pod szyją gołąPijana szła przez próg tawernyW tej samej chwili gdy pojąłemKażdej kochanej fałsz bezmiernyKiedy przytułał się z dalekaUlisses mądry d przystaniDrgnęła staremu psu powiekaI za przędziwem cienkich tkaninŻona na powrót męża czekaDo Sakontali syty chwałyWracał małżonek-król po walceOczy miłością jej pałałyCzekała blada a jej palceSamca gazeli sierść głaskałyLedwie wspomniałem szczęście króliTu nieprawdziwa tam niedobraW której wciąż kocham się najczulejDwa cienie które los mi dobrałZderzyły się by zjątrzyć ból mójŻal się już piekłem na mnie waliOtwórz się niebo niepamięciZa pocałunek jej zuchwaliKrólowie życie z własnej chęciNędzarze cień by swój sprzedaliZazimowałem w swej przeszłościO słońce wielkanocne grzej iNiech ciepło w sercu mym zagościBo zmarzło tak jak w Cezareiczterdziestu męczenników kościPamięci o mój piękny statkuCzy nam już nie dość podróżowaćPo fali wód o przykrym smakuOd zórz po zmierzchy od różowychAż po te smutki na ostatkuSzalbierko żegnam twój kobiecyCień pomylonych dwóch postaciI tej z którą zwiedzałem NiemcyJam ją w ubiegłym roku straciłI nigdy nie zobaczę więcejO Drogo Mleczna płyń siostrzycoBiałych strumieni ziem ChanaanKochanek białych w mgle zachwyceńZgrajo topielców niekochanaCiągnijmy za nią ku mgławicomPamiętam jak innego rokuKwietniowy świr zwiastował wiosnęŚpiewałem radość u jej bokuŚpiewałem miłość męskim głosemGdy rozkwitała miłość roku”


“In this mirror,I am enclosed a live and real as you.Imagine angels and not like the reflections.”