“No, trzymajcie się, dzieci, i, na litość boską, nie popełniajcie żadnych przestępstw w mojej nieobecności. Rozchorowałabym się z żalu. Życzcie mi wszystkiego najlepszego, bo ciężkie chwile przede mną...”
“Z dużym niesmakiem i lekkim żalem myślałam sobie, że minęły już piękne czasy średniowiecza, kiedy ustawicznie ktoś kogoś trłuł, bo tamten ktoś wiedział za dużo, kiedy wszystkie czyny otoczone były mrocznymi tajemnicami, kiedy to w rozmaitych miejscach znajdowano zakute w kajdany kościotrupy i na każdym kroku można się było spodziewać zamaskowanego osobnika ze sztyletem. Minęły czasy zamurowywanych w wieży niewiernych żon i uśmiercanych pod osłoną nocy nieprawych potomków. Gdzie nam teraz, w dzisiejszych prozaicznych czasach, do tamtego ponurego romantyzmu?...”
“Właśnie, że będę przez całe życie robiła, co mi się podoba, i koniec! I poniosę konsekwencje własnych czynów.”
“Potężne tajemnice mają to do siebie,że nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić.”
“Podły los obdarzył mnie nadmierną wyobraźnią, która utrudnia mi nie tylko ewentualną twórczość, ale także i życie.”
“Musi być do wyboru,Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,Czarne, wesołe, bez powodu pełne łezŚpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.Naiwna, ale najlepiej doradzi.Słaba, ale udźwignie.Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.Czyta Jaspersa i pisma kobiece.Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,własne pieniądze na podróż daleką i długą,tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.Albo go kocha albo się uparła.Na dobre, na niedobre i na litość boską.”
“Doszłam do wniosku, że jednak zbrodnia jest elementem bardziej frapującym niż miłość, nawet nieziemska.”