“W Polsce jest w ogóle inny stosunek do pracy. Ludzie czasem są rozpszczeni przez czterdzieści lat systemu, który mieliśmy. A poza tym przez to nasze narodowe poczucie, że jesteśmy stworzeni do czegoś wyższego niż sprzątanie klozetu, zajmowanie się czystością ulic, układanie przyzwoicie asfaltu czy instalowanie rur wodociągowych tak, żeby nie ciekły. To żenująco przyziemne. Do tego w ogóle nie jesteśmy stworzeni. My, którzy jesteśmy pępkiem świata. W moim przekonaniu w dużym stopniu nasz stosunek do pracy wynika z absurdalnego poczuci wyższości. Praca to jest coś właściwie nieistotnego.”

Krzysztof Kieslowski

Explore This Quote Further

Quote by Krzysztof Kieslowski: “W Polsce jest w ogóle inny stosunek do pracy. Lu… - Image 1

Similar quotes

“Ludzie, moim zdaniem, mają dwie twarze. Jedną na ulicy, w pracy, w kinie, w autobusie czy w samochodzie. To jest twarz - na Zachodzie musi być - człowieka energicznego. Twarz człowieka, któremu się powiodło lub powiedzie się za chwilę, twarz, którą wypada mieć na zewnątrz, kiedy się spotyka obcych ludzi. I drugą, prawdziwą.”


“Ale tak naprawdę robię filmy, bo nie umiem nic innego. To był zły wybór, którego kiedyś dokonałem. Wtedy prawdopodobnie nie mógł być inny. Dzisiaj wiem, że był zły. To jest zawód, który jest bardzo trudny. Jest bardzo stresujący, bardzo męczący a daje nieproporcjonalnie mało satysfakcji w stosunku do tego wysiłku, który mu się poświęca.”


“Dobrze wiemy, że odzwyczajenie się i przyzwyczajenie do czegos nowego jest jedynym środkiem, który utrzymuje nasze życie, odświeża nasz zmysł czasu -- jedynym, dzięki któremu możemy odmłodzić, wzmocnić, zwolnić nasze przeżywanie czasu i tym samym odnowić nasze poczucie życia w ogóle.”


“Nie istnieje coś takiego, jak dobry wpływ, panie Gray. Każdy wpływ jest niemoralny - niemoralny z naukowego punktu widzenia.- Dlaczego?- Kiedy bowiem się na kogoś wpływa, daje mu się własną duszę. Taki człowiek nie ma już własnych myśli, nie płoną w nim jego własne namiętności. Własne cnoty nie są już dla niego realne. Także jego grzechy, jeśli w ogóle jest coś takiego, są zapożyczone. Staje się echem muzyki kogoś innego, aktorem odgrywającym rolę, która nie została dla niego napisana. Celem życia człowieka jest rozwijanie samego siebie. Doskonałe poznanie własnej natury - oto po co tu jesteśmy. W dzisiejszych czasach ludzie boją się samych siebie. Zapomnieli o najwyższym obowiązku, obowiązku, jaki każdy z nas ma wobec samego siebie. Oczywiście są miłosierni. Karmią głodnych i odziewają żebraków. Ale ich własne dusze są nagie i głodne. Nasza rasa utraciła całą odwagę. Może zresztą nie mieliśmy jej nigdy. Lęk przed społeczeństwem, które jest fundamentem moralności, i lęk przed Bogiem, który jest tajemnicą religii - one nami rządzą. A jednak (...) uważam, że gdyby choć jeden człowiek przeżył swe życie w pełni, nadał formę każdemu uczuciu, wyraził każdą myśl, zrealizował każde marzenie, uważam, że świat otrzymałby tak świeży impuls radości, że wyzbylibyśmy się wszystkich naszych średniowiecznych ułomności i powrócili do helleńskiego ideału - a może nawet do czegoś jeszcze doskonalszego i bogatszego niż ten ideał. Niestety, nawet najodważniejszy z nas boi się samego siebie. Tragicznym przedłużeniem okaleczeń, jakim poddają się dzicy, są szpecące nasze życie wyrzeczenia, które dodatkowo ściągają na nas karę. Każdy impuls, który usiłujemy w sobie zdusić, rozplenia się w naszym umyśle i zatruwa nas. Ciało, grzesząc, oczyszcza się poprzez działanie. Wtedy nie pozostaje nic, poza wspomnieniem przyjemności czy luksusem, jakim jest żal. Jedynym sposobem przezwyciężenia pokus jest uleganie im. Zacznij się opierać, a twa dusza rozchoruje się z tęsknoty za tym, czego sobie odmówiła, z pragnienia tego, co jej potworne prawa uczyniły potwornym i bezprawnym. Ktoś powiedział, że wielkie wydarzenia tego świata zachodzą w umyśle. W umyśle też - i tylko w nim - pojawiają się największe grzechy tego świata.”


“Telewizja jest taka, jaka jest, nie dlatego, że widzowie są głupi, tylko dlatego, że redaktorzy myślą, że widzowie są głupi.”


“Wtedy trafiasz na policję i do sądu. Jeśli masz pieniądze, ukarzą cię grzywną. Jeśli nie masz pieniędzy, każą ci odpracować pewną liczbę godzin na rzecz gminy. To jest w porządku. Coś takiego nie zdarza się często. Znam ludzi, którzy przez całe lata nie zostali przyłapani, zapewniam cię… Praca dla gminy to może czterdzieści, może sto godzin. A jaką masz alternatywę? Chodzić codziennie do pracy przez resztę życia? Powiedz, jak nazwać taki wyrok?”