“A w końcu, jeśli chwile wytchnienia lub dystrakcji towarzyskich okażą mi się konieczne, czułem, że bardziej od rozmów intelektualnych, które ludzie światowi uważają za pożyteczne dla pisarza, miłostki z zakwitającymi dziewczętami będą moim pokarmem wybranym, któremu ostatecznie dam przystęp do mojej wyobraźni, przypominającej owego słynnego konia karmionego tylko różami.”

Marcel Proust

Marcel Proust - “A w końcu, jeśli chwile wytchnienia lub...” 1

Similar quotes

“Ludzie, moim zdaniem, mają dwie twarze. Jedną na ulicy, w pracy, w kinie, w autobusie czy w samochodzie. To jest twarz - na Zachodzie musi być - człowieka energicznego. Twarz człowieka, któremu się powiodło lub powiedzie się za chwilę, twarz, którą wypada mieć na zewnątrz, kiedy się spotyka obcych ludzi. I drugą, prawdziwą.”

Krzysztof Kieslowski
Read more

“No, trzymajcie się, dzieci, i, na litość boską, nie popełniajcie żadnych przestępstw w mojej nieobecności. Rozchorowałabym się z żalu. Życzcie mi wszystkiego najlepszego, bo ciężkie chwile przede mną...”

Joanna Chmielewska
Read more

“W jakimś sensie takie osoby jak ona, te, które władają piórem, bywają niebezpieczne. Narzuca się od razu podejrzenie fałszu - że taka osoba nie jest sobą, tylko okiem, które bezustannie patrzy, a to, co widzi, zamienia w zdania; w ten sposób okrawa rzeczywistość ze wszystkiego, co w niej najważniejsze, z niewyrażalności.”

Olga Tokarczuk
Read more

“(...) telefon znajdował się w moim pokoju, aby zaś nie przeszkdzał rodzicom, dzownej zastąpiony był głuchym terczeniem.Z obawy, że go nie usłyszę, nie ruszałem się. Nieruchomość moja była taka, że pierwszy raz od wielu miesięcy zauważyłem tykanie zegara. Franciszka przyszła sprzątnąć. Rozmawiała ze mną, ale ja nie znosiłem tej rozmowy, pod której jednostajnie banalną ciągłością uczucia moje zmieniały się co chwila, przechodząc od obawy do lęku, od lęku do zupełnego zwątpienia. Twarz moja, różna od zdawkowo pogodnych słów, jakimi uważałem za właściwe odpowiadać Franciszce, była - czułem to - tak zbolała, żem się zacząć skarżyć na reumatyzm, aby wytłumaczyć rozdźwięk między udaną obojętnością a tym bolesnym wyrazem. Zarazem bałem się, aby rzucane, zresztą półgłosem, słowa Franciszki (nie na temat Albertyny, bo Franciszka sądziła, że już dawno minęła godzina jej możliwego przyjścia) nie przeszkodziły mi dosłyszeć zbawczego i niepowrotnego sygnału. W końcu Franciszka poszła się położyć; odprawiłem ją z szorstką dobrodusznością, aby, odchodząc, hałasem nie pokryła dźwięku telefonu. I zacząłem na nowo słuchać, cierpieć. Kiedy czekamy, podwója droga od ucha, chwytającego dźwięki, do mózgu, który je rozbiera i analizuje, i od mózgu do serca, któremu mózg przekazuje swoje wyniki, jest tak szybka, że nie możemy nawet pochwycić jej trwania i że się nam wydaje, iż słuchaliśmy wprost sercem.Dręczyło mnie nieustanne pragnienie, wciąż niespokojniejsze i wciąż nie spełnione - pragnienie sygnału telefonicznego.Kiedy doszło szczytowego punktu bolesnego wznoszenia się w spiralach mojej samotnej udręki, naraz, z głębi ludnego i nocnego Paryża, zbliżonego nagle do mnie, tuż koło szafy z książkami usłyszałem - mechaniczne i wzniosłe, niby w "Tristanie: powiewająca szarfa lub fujarka pasterza - terczenie telefonu. Podskoczyłem: to była Albertyna.”

Marcel Proust
Read more

“Skoro tylko kot doprowadzony został do komisariatu, stwierdzono tam, że rzeczony obywatel intensywnie wonieje spirytusem, w związku z czym jego zeznań nie przyjęto za dobrą monetę. Tymczasem staruszka, dowiedziawszy się od sąsiadów, że jej kota przymknęli, popędziła do komisariatu i zdążyła na czas. Wystawiła kotu jak najpochlebniejsze świadectwo, zeznała, że zna go od pięciu lat, od małego kociaka, że ręczy za niego jak za samą siebie, udowodniła, że nigdy jeszcze się nie zdarzyło, by przyłapano go na czymś zdrożnym, oraz że nigdy nie wyjeżdżał do Moskwy. W Armawirze się urodził, tu się wychował, tu się kształcił w łowach na myszy.Kot został uwolniony z więzów i zwrócony właścicielce, acz, co prawda, ciężko doświadczony przez los – przekonał się bowiem na własnej skórze, co to znaczy fałszywe posądzenie i oszczerstwo.”

Mikhail Bulgakov
Read more