“Kiedy byliście mali, być może ktoś wam czytał banalną bajeczkę - słowo "banalną" znaczy tutaj: "niewartą czytania" - o chłopczyku, który wywoływał wilka z lasu. Bohaterem tej bajeczki jest mały męczydusza, który krzyczy "Wilk! Wilk!", chociaż wilka nie ma w pobliżu, i za każdym razem łatwowierni wieśniacy pędzą mu na pomoc, aby przekonać się, że to był tylko żart. Ale raz chłopczyk krzyknął "Wilk! Wilk!" wcale nie dla żartu - tylko nikt mu już nie przybiegł na pomoc. Wilk zjadł dowcipnisia, i na tym, Bogu dzięki, bajeczka się kończy.Morał z niej płynie oczywisty: "Nie osiedlaj się tam, gdzie wilki hasają na wolności" - chociaż ten, kto wam czytał tę bajeczkę, na pewno twierdzi, że jej morał brzmi: nie kłam, bo pożałujesz. Byłby to strasznie głupi morał, ponieważ wszyscy wiemy, że kłamstwo bywa czasem nie tylko pożyteczne, ale i wskazane.”