“Staram się unikać zadawania pytań, które zbyt mocno przywodzą na myśl dzień sądu ostatecznego. Pytanie jest jak kamień wywołujący lawinę. Siedzisz spokojnie na szczycie wzgórza, a kamień spada w dół, poruszając inne, i wreszcie jakiś niepozorny dziadyga, o którym nawet przez moment nie myślałeś, dostaje w łeb w swoim ogródku za domem, i cała szanowana dotąd rodzina musi szybko zmieniać nazwisko. O nie, mój drogi, stworzyłem własne prawo: im niezwyklejsza wydaje się sprawa, tym mniej o nią pytam.”
“Jeśli istnieje Bóg, to jest on nie tylko mistrzem w zostawianiu śladów po sobie. Jest przede wszystkim arcymistrzem w ukrywaniu się. A świat nie puszcza pary z ust, o nie. W przestrzeni niebieskiej wciąż trzyma się język za zębami. Niewiele się plotkuje wśród gwiazd. Ale wciąż nikt nie zapomniał o Wielkim Wybuchu. Od tamtej pory nieprzerwanie panuje milczenie i wszystko, co istnieje, oddala się od siebie. Wciąż można natknąć się na jakiś księżyc albo na kometę. Nie czekajcie jedynie na życzliwe okrzyki. W niebie nie drukują wizytówek.”
“Znajdź pustą butelkę. Taką, w jakich sprzedają drogie oliwy. Dmuchnij do środka i zakręć dobrze. Noś ją ze sobą wszędzie. Aż się przyzwyczaisz.Przyzwyczaisz, lecz nie zapomnisz. Jest duża, nie mieści się w kieszeni. Niełatwo ją stłuc. Trzeba uderzyć z całej siły. O beton. O kamień. O stal.Po tym poznasz. Że znalazłeś siłę, by wypuścić na świat NIC.Utraciłeś, czego nigdy nie miałeś, ale nagle tak bardzo ci brak -Czego?Tam nic nie było.(Groza, groza).”
“Samotność - odwieczny refren życia. Nie gorszy i nie lepszy od paru innych rzeczy. Za dużo się o tym mówi. Człowiek zawsze jest sam i nigdy sam nie jest. Nagle pojawiły się skrzypce, nakładając się gdzieś na półmrok. Jakiś ogród na wzgórzach otaczających Budapeszt. Ciężki zapach kasztanów. Wiatr. I sny jak młode sowy, siedziące skulone na ramieniu, o oczach coraz jaśniejszych o zmierzchu. Noc, która nigdy nie staje się nocą. Pora, w której wszystkie kobiety pięknieją. Duże brązowe motyle skrzydła wieczoru.”
“myślę, że na pewno ciężko jest żyć samemu w miejscu, w którym ktoś nas opuścił. dobrze to rozumiem. lecz nie ma na świecie nic równie okrutnego, jak poczucie opuszczenia wywołane tym, że nie ma się na co czekać.”
“Długotrwałość cierpienia zależy w większości wypadków od walki, którą człowiek z nim toczy: im zajadlej zwalcza i depcze, tym dłużej ono trwa. Gdyby natomiast domyślił się i zaczął folgować własnemu cierpieniu, doprowadzając siebie nawet do ataków zupełnego szału rozpaczy, przekonałby się, że wkrótce zabrakłoby mu sił, a nawet ochoty rozpaczać w dalszym ciągu. A więc po każdym ciosie nie trzeba ani podróżować, ani szukać zapomnienia gdzie indziej, lecz należy pogłębić w sobie cierpienie do ostatecznego stopnia. To o cierpieniu. O miłości zaś - trzeba wreszcie zrozumieć, że nie jest i nie powinna być celem w życiu.”