“—Numer jeden — rzekł Siemion, wyciągając z plastykowej siatki z reklamą jogurtu „Danone-Kids" butelkę wódki. — Smirnowka. —Rekomendujesz? — spytałem ze zwątpieniem. Nie uważam się za specjalistę od wódek. —Już ją dwieście lat piję. A przedtem była znacznie gorsza, możesz mi wierzyć. Zaraz pojawiły się dwie szklanki z rżniętego szkła, dwulitrowy słoik, gdzie pod zaklepaną metalową pokrywką znajdowały się ściśnięte maleńkie ogóreczki, duża torba z kiszoną kapustą. —A popitka? — spytałem. —Wódki się nie popija, chłopcze — pokiwał głową Siemion. — Popija się podróbki.”
“-Butelkę mineralnej – poprosił Berlioz.-Mineralnej nie ma – odpowiedziała kobieta w budce i z niejasnych powodów obraziła się.”
“Precz z książkami! Już nie dawaj się im pociągnąć! Nie wolno! (...) Łaknienie zaś książek precz od siebie rzuć, byś nie umierał wśród narzekań, lecz spokojnie.”
“Zresztą trudno mieć mi to za złe, przecież nie co dzień człowiek spotyka się z siłą nieczystą!-Tego jeszcze brakowało – przytaknął Azazello. - Gdyby się spotykał co dzień, to by było za dobrze!”
“Dzięki temu,że powiedział mi,iż nie żyję,pogodziłem się z faktem,że ludzie wyrzucili mnie ze swoich myśli”
“Na jawie śnisz z otwartymi oczamiCo dzieje się między nami że nie poznałemTego kraju co otwiera ci bramyI dokąd nigdy wizy nie dostałemCi przez których przeszła muzyka Zdają się lasu gałęzią co drżyUginającą się pod ptakamiAle tyCi których wzrok się składa z nieprzeliczonych szlifów liczbyCi którzy żonglują funkcjami mgły Ci których paraboliczny umysł błyska jak lustroHipoteza to ich papieros skręconyAle tyTy milczysz z dłonią przy skroniI nie śmiem zapytać cię o nic”