“Tu nie ma wody tu jest tylko skałaSkała bez wody i piaszczysta drogaDroga wijąca się wśród gór nad namiMiędzy skałami głazami bez wodyGdyby tu była woda stanąłbym i piłLecz pośród skał nie można myśleć ani staćSuchy jest pot a stopy grzęzną w piachuGdyby tu woda spływała ze skałMartwa jest paszcza gór spróchniałe zęby pluć nie mogąTutaj nie można usiąść leżeć ani staćI ciszy nawet nie ma w górachTylko bezpłodny suchy grzmot bez deszczuI samotności nawet nie ma w górachTylko posępne czerwone twarze - drwią i szydząW drzwiach lepianek z popękanej gliny Gdyby tu była woda A nie skała Gdyby tu była skała Ale i woda I woda Źródło Sadzawka wśród skał Gdyby tu był chociażby wody dźwięk A nie cykada I śpiew suchych traw Ale na skale wody dźwięk Gdzie drozd-pustelnik śpiewa pośród sosen Krop kap krop kap kap kap kap Ale tu nie ma wodyKim jest ten trzeci, który zawsze idzie obok ciebie?Gdy liczę nas, jesteśmy tylko ty i jaLecz gdy spoglądam przed siebie w biel drogiZawsze ktoś jeszcze idzie obok ciebie,Stąpa spowity płaszczem brunatnym, w kapturzeNie wiem czy jest to kobieta czy mąż- Kim jest ten, który idzie po twej drugiej stronie?Co to za dźwięki wysoko w powietrzuPomruk matczynych lamentówCo to za hordy w kapturach, jak rojeNa bezkresnych równinach, utykają na spękanej ziemiOtoczonej jedynie płaskim horyzontemCo to za miasto nad łańcuchem górPęka i zrasta się i rozpryskuje - w fioletowym wietrzeWalące się wieżeJeruzalem Ateny AleksandriaWiedeń LondynNierzeczywiste”

T. S. Eliot

T. S. Eliot - “Tu nie ma wody tu jest tylko skałaSkała...” 1

Similar quotes

“Jeśli istnieje Bóg, to jest on nie tylko mistrzem w zostawianiu śladów po sobie. Jest przede wszystkim arcymistrzem w ukrywaniu się. A świat nie puszcza pary z ust, o nie. W przestrzeni niebieskiej wciąż trzyma się język za zębami. Niewiele się plotkuje wśród gwiazd. Ale wciąż nikt nie zapomniał o Wielkim Wybuchu. Od tamtej pory nieprzerwanie panuje milczenie i wszystko, co istnieje, oddala się od siebie. Wciąż można natknąć się na jakiś księżyc albo na kometę. Nie czekajcie jedynie na życzliwe okrzyki. W niebie nie drukują wizytówek.”

Jostein Gaarder
Read more

“— Nie, to nie żarty. Opowiadam ci tylko, do czego doszedłem. Można przekazywać wiedzę, ale nie mądrość. Mądrość można znaleźć, można nią żyć, można się na niej wspierać, można dzięki niej czynić cuda, ale wypowiedzieć jej i nauczać nie sposób. Domyślałem się tego już jako chłopak i to właśnie odsunęło mnie od nauczycieli. Dokonałem pewnego odkrycia, Gowindo, które ty znowu uznasz za żart albo za błazeństwo, ale to najbardziej cenna z moich myśli. Oto przeciwieństwo każdej prawdy jest równie prawdziwe! Prawdę można przecież wypowiedzieć i ubrać w słowa tylko wtedy, gdy jest to prawda jednostronna. Wszystko, co ma postać myśli i daje się wyrazić słowami, jest jednostronne, jest połowiczne, brakuje mu całości, dopełnienia, jedności. Gdy wzniosły Gautama nauczał o świecie, musiał go podzielić na sansarę i nirwanę, na złudzenie i prawdę, na ból i wyzwolenie. Inaczej się nie da, kto chce nauczać, nie ma przed sobą innej drogi. Ale sam świat, to, co jest wokół nas i w nas w środku nigdy nie jest jednostronne. Żaden człowiek ani żaden uczynek nie należy całkowicie do sansary ani do nirwany, żaden człowiek nie jest do końca grzeszny ani święty. Tak się wydaje, owszem, ponieważ ulegamy złudzeniu, iż czas jest czymś rzeczywistym. Czas nie jest czymś rzeczywistym. A jeśli czas nie jest rzeczywisty, to i ta odległość, jaka zdaje się dzielić świat od wieczności, cierpienie od szczęścia, zło od dobra, jest tylko złudzeniem. — Jakże to? — spytał niespokojnie Gowinda. — Posłuchaj mnie, mój miły, słuchaj mnie dobrze! Grzesznik, taki jak ja i taki jak ty, jest grzesznikiem, ale kiedyś znowu złączy się z brahmanem, osiągnie kiedyś nirwanę, będzie buddą i teraz zobacz: to “kiedyś" jest złudzeniem, jest tylko przenośnią! Naprawdę bowiem nie jest tak, że grzesznik przebywa jakąś drogę, by stać się buddą, nie staje się nim w trakcie rozwoju, choć nasz umysł nie potrafi sobie tego inaczej wyobrazić. Nie, w grzeszniku jest już teraz dzisiaj przyszły buddą, cała jego przyszłość już w nim jest zawarta i w tym grzeszniku, w sobie samym, w każdym człowieku należy wielbić przyszłego, możliwego, ukrytego buddę. Świat, przyjacielu, nie jest doskonały ani też nie zbliża się powoli do doskonałości, nie: jest doskonały w każdej chwili, wszelki grzech zawiera w sobie już łaskę, każde dziecko nosi w sobie starca, każdy noworodek śmierć, każdy umierający wieczne życie. Nikomu z ludzi nie jest dane ocenić, jak daleko inny zaszedł na swej drodze, w zbóju i hulace czeka już budda, w braminie czeka zbój. Głęboka medytacja pozwala ci znieść czas, widzieć naraz wszelkie życie niegdysiejsze, obecne i przyszłe, i wtedy wszystko jest doskonałe, wszystko jest brahmanem. Dlatego wszystko, co jest, zdaje mi się dobre, śmierć na równi z życiem, grzech na równi ze świętością, roztropność na równi z głupotą, wszystko musi być takie, jakie jest, potrzeba tylko mojej zgody, mojej dobrej woli, mojego przyzwolenia, a wszystko jest dla mnie dobre, może mnie tylko wesprzeć, nie może mi szkodzić. Na własnym ciele i duszy doświadczyłem, że potrzeba mi było grzechów, potrzebna mi była rozpusta, chciwość, próżność i najstraszniejsze zwątpienie, aby nauczyć się uległości, aby pokochać świat, aby nie porównywać go z jakimś przez siebie wymarzonym, wyobrażonym światem, z wymyślonym jakimś rodzajem doskonałości, tylko zostawić go takim, jakim jest, i kochać go i cieszyć się, że do niego należę. Takie między innymi są moje odkrycia, Gowindo.”

Hermann Hesse
Read more

“To jest dzika ziemia, kraj, który sam wybrałem,W nim szorstka, skalna góra, wielkie wrzosowisko.Rzadko na pustych polach tych głos jakiś słychać,Chyba głos zimnej wody, co gdzieniegdzie płyniePrzez skały i wrzos wiotki rosnący w pustkowiu.Mysz tędy przebiegnie ni ptak nie przeleci,Bojąc się myszołowa, co po niebie płynie.Szybuje tam i krąży, kołysząc skrzydłami,Królestwo swe szerokie bystrym mierzy okiem,Łowi drżenie niewielkich ukrytych żyjątek,Rozdziera na kawałki i zrzuca je z nieba;Tkliwości i litości serce nie dopuszcza,Tam gdzie woda i skała tylko są pokarmem - Życie niełatwe, strachu jest pełne i wstrząsów.Czas nigdy nie wędrował do tego odludzia,Wrzos i czarne bażyny kwitną po terminie,Skały sterczą, strumyki spływają śpiewając,O to, czy pora wczesna, czy późna, nie dbają;Niebo płynie nad głową, błękitne lub szare;Zimę poznałbyś po tym, że śniegiem zacina,Gdyby nie to, że czerwiec jej zbroi się ima. Jednak to moja ziemia, najbardziej ją kocham,Pierwszy kraj, jaki powstał z Potopu, Chaosu;Nie ma w nim żadnych dolin miłych dla popasu,Nie ma podkutych koni, krwią nie był kupiony.Kraj odwieczny - pagórki są w nim fortecamiDla półbogów, gdy kroczą po ziemi, strach siejącWśród tłumu tłustych mieszczan w odległych dolinach.”

Robert Graves
Read more

“-Nie widziałeś, że jest w samych gaciach? - powtórzył pirat.-Zlitujcie się, Archibaldzie Archibaldowiczu – mówił, purpurowiejąc portier – co ja miałem zrobić? Sam rozumiem, na werandzie siedzą damy...-Damy nic tu nie mają do rzeczy, damom jest to obojętne – odpowiedział pirat, dosłownie spopielając portiera oczyma. - Ale milicji to nie jest obojętne! Człowiek w bieliźnie może kroczyć ulicami Moskwy tylko w jednym wypadku, w tym mianowicie, kiedy towarzyszą mu milicjanci, i tylko w jednym kierunku – na komisariat!”

Mikhail Bulgakov
Read more

“Szepczę "żegnaj", lecz komu to przekazać, nie wiem,Bo przecież nie rozmawiam z martwą marą czy cieniem.On gdyby chciał przytaknąć, choćby głowę skłonić,W odpowiedzi nie poda nawet pustej dłoni.Ale w tym się już nowy zawiera element,bo przewagę nie głos ma, ale usta nieme,jak u ryby miarowo otwierane dlawydobycia w wydechu bezdźwięcznego "la".Akwarium, jak wiadomo, jest takim zaciszem,gdzie się nigdy piosenek i płaczu nie słyszy,gdzie ręka zawieszona i znieruchomiałazmienia własności - wkrótce płetwą by się stała.A więc do ciebie - która umiałaś pokonaćte mokre, wyciągnięte ku tobie ramionanereid z wód rodzimych - ja unosząc brewpiszę o tym, co może w żyłach zmrozić krew,że kondensat cierpienia i bólu przekroczyłpowierzchnię mózgu. Nie da się pamięci z oczuwykłuć. Za zamkniętymi ustami się piętrzyto cierpienie i krzyczy w rozpaczy do wnętrza.”

Joseph Brodsky
Read more