“...Ona mu podawała z wyrazem skupieniaTo usta do pieszczoty, to - chleb do gryzienia.I tak, śniąc, przegryzali pod majowym niebemNa przemian chleb - pieszczotą, a pieszczotę - chlebem.I dwa głody sycili pod opieką wiosny:Jeden głód - ten żebraczy, a drugi - miłosny.Poeta, co ich widział, zgadł, jak żyć potrzeba?MA DWA GłODY, LECZ BRAK MU - DZIEWCZYNY I CHLEBA.(Romans)”