“Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic - zaśmiał się głośno.- To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę. Cóż stracimy? Zarobić zawsze można”

Władysław Stanisław Reymont

Explore This Quote Further

Quote by Władysław Stanisław Reymont: “Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic -… - Image 1

Similar quotes

“Nic nie słysom, nic nie słysom,Ino granie, ino granie,Jakieś ich chyciło spanie...?”


“Albo niczego nie można wybaczyć, albo nie ma nic do wybaczania.”


“No a czary, jak wiadomo, skoro raz się zaczną, to nic już ich nie powstrzyma.”


“Nic nie pozostaje ukryte na zawsze.”


“Ile hałasu ludzie robią z powodu wierności. Nawet w miłości jest ona problemem czysto fizjologicznym. Z wolą nasza nie ma nic wspólnego. Młodzi ludzie chcieliby być wierni, ale nie są, starzy chcieliby byc niewierni, a nie mogą. Nic więcej na ten temat nie da się powiedzieć.”


“Ale obawa śmierci przemogła pragnienie powrotu, że jął się błąkać bez celu i często przymierając głodem. Bowiem z początku nie udawały mu się polowania: zawodził go stępiony węch i nie dopisywał wzrok. Nie umiał skoku przemieniać w niechybny cios. Nie rozumiał się na podstępach. Nie znał obyczajów puszczy, ni jej praw. Gonił za wszystkiem niby młody, głupi wy-żeł. Nie potrafił tropić, ni cierpliwi...e, godzinami czołgać się za łupem. Zdradzał się szczekaniem. Rozbijał się po lasach, jakby cielę w pustej oborze, Wyszczekiwał na wiewiórki, rzucające w niego szyszkami. Uganiał się za mysikrólikami, aż sowy śmiały się po dziuplach, a cała puszcza śledziła go z niepokojem, bo płoszył, trwożył i mordował, co mu wpadło w pazury. Pilnowało go tysiące ślepiów, przyczajonych w gąszczach, na czubach drzew i pod niebem wysokiem.— To tylko pies, głupi ludzki piesi Nie bójcie się. — Huczały niekiedy puhacze.— Śmierdzi dymem i padliną — krakały kruki, nie spuszczając go z oczów, a jakieś szczekliwe chichotania rozlegały się jak echa.— Podwórzowy zbój! Zbójt Kurołapl Zbój!— Żywi się naszym kosztem! — oburzały się wilki, tropiące za nim zdaleka.— Fora ze dwora! Fora ze dwora! — wydzierała się stara sroka, chowana kiedyś przez ludzi, której się nagle przypomniały nauczone dawno wyrazy.Zaszczekał na nią zajadle i zaczął skakać ku gałęzi, na której siedziała.— Głupi! Głupi! Głupi! — zanosiła się wrzaskliwie, bijąc skrzydłami z uciechy.”